ASTROLOGIA - Jolanta Romualda G-Gołębiewska
https://jolanta-golebiewska.pl.tl

Książki o kosmosie cz.10


Poniżej prezentuję na fotkach następujące książki
astronomiczne, astrofizyczne i kosmologiczne:

- "Kiedy zaczął się czas" (1997) John G. Taylor
- "Słoneczny kataklizm. W jaki sposób Słońce ukształtowało historię i co możemy zrobić, by ocalić naszą przyszłość" (2014) Lawrence E. Joseph
- "Nasz kosmiczny dom" (2006) Martin Rees
- "Prawda ostateczna. Jak odkryliśmy narodziny Wszechświata" (2016) John Gribbin
- "Po prostu Wszechświat. Proste odpowiedzi na trudne pytania" (2013) Marcus Chown, Govert Schilling
- "Kosmiczne katastrofy. Czy Ziemi zagraża zderzenie z kometą? Czy potrafimy zniszczyć planetoidę, gdy znajdzie się ona na drodze naszej planety? Czy na pewno nie podzielimy losu dinozaurów?" (1997) Dana Desonie
- "Gwiazdy i Planety. Kieszonkowy przewodnik" (2007) John Duncan
- "Na początku był wodór" (1978) Hoimar von Ditfurth






John G. Taylor w książce "Kiedy zaczął się czas", tytuł oryg.: When the clock struck zero (wyd. Amber, Warszawa 1997) o powstaniu wszechświata...
 
"W latach siedemdziesiątych uświadomiono sobie, a w latach osiemdziesiątych myśl tę rozwinięto, że wszechświat może być fluktuacją próżni. Trudno to sobie wyobrazić, ale pomocny może być tu przykład kropli deszczu pojawiającej się nagle, mimo bezchmurnego nieba (przy czym niebo byłoby wtedy tą próżnią, a kropla wszechświatem). Dynamicznych podstaw do takiego rozumowania dostarcza tak zwana mechanika kwantowa, która niepewnością zastąpiła pewność mechaniki Newtona. Uprzednio cząstki były traktowane jako solidne kule bilardowe; obecnie stały się czymś niewyraźnym i tajemniczym, nie dającym żadnej pewności, że możemy je znaleźć w jakimś konkretnym miejscu, w konkretnej chwili. Stały się również nieokreślone pod względem energii czy prędkości, a nawet samego swojego istnienia, bowiem wszystko podlega fluktuacjom. Lecz jeżeli cząstka może pojawiać się lub znikać, to może tak dziać się również z całym wszechświatem. W rzeczywistości można go uważać za wielką fluktuację, lecz zależy to jeszcze od skali, w jakiej rozpatrujemy ten problem; w odpowiednio dobranej fluktuacja nie musi być wcale taka duża.
Aby wyjaśnić istnienie wszechświata jako fluktuację kwantową próżni, jako kroplę wszechświata pojawiającą się na niebie niczego, należy wyjaśnić jednoczesne powstanie przestrzeni i czasu, które istnieją we wszechświecie. W tym celu potrzebujemy teorii, w której teoria kwantowa będzie w odpowiedni sposób skojarzona z grawitacją. Wtedy czas i przestrzeń pojawią się nagle wraz z materią wszechświata już w tej pierwotnej kropli. Powstanie teorii superstrun dostarczyło nadziei, że teoria taka jest w ogóle możliwa i że kwantowa kreacja świata z niczego może znaleźć naukowe uzasadnienie.
[...]
Poza niepokojem powstałym na tle pozbawionego pewności obrazu świata klasycznego, który obejmuje coraz głębsze obszary wyraźnie bezpiecznego i pewnego świata klasycznego, istnieją również pewne paradoksy prowadzące do wielu dyskusji toczonych na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Jedna z nich, związana z nazwiskami Einsteina i dwóch jego kolegów, Podolskiego i Rosena, została nazwana zwięźle paradoksem EPR. Dotyczy ona możliwości komunikowania się z szybkościami szybszymi do światła. [...] Z takim samym dziwacznym przypadkiem mamy do czynienia w paradoksie zwanym kotem Schrödingera. W (hipotetycznym) doświadczeniu, umieszcza się kota w zamkniętym pomieszczeniu razem z butelką cyjanku i czeka się aż rozpad atomu spowoduje rozbicie butelki. Za każdym razem, gdy zajrzymy do pomieszczenia będziemy widzieć, że kot jest albo żywy, albo martwy. Jednakże zasady mechaniki kwantowej prowadzą do wniosku, że po czasie, w którym atom ma 50 procent szans na rozpad, układ powinien znajdować się w dziwnej mieszaninie stanów, w których kot jest półżywy i półmartwy. Nie wiadomo, która połówka jest rzeczywista, ani jak czuje się w tym stanie kot!"

John G. Taylor w książce "Kiedy zaczął się czas" o nauce wypierającej religię...

"Musimy teraz podjąć następujące wyzwanie: w jaki sposób mamy żyć, jeśli we wszechświecie nie znajdzie się żadnego głębszego znaczenia? [...] Chłód, który kryje się w obrazie wszechświata i człowieczeństwa, staje się dla wielu ludzi przekleństwem. Twierdzą oni, że musi istnieć w życiu jakiś cel, więc często odwracają się od nauki i zanurzają w wierze religijnej. Pomimo to w następnych dziesięcioleciach będziemy świadkami coraz bardziej rozległego wkraczania nauki na obszary wiary. Urządzenia techniczne uczyniły nasze życie łatwiejszym. [...] Nastąpi rozwój urządzeń mających już odrobinę świadomości, a później takich, które mają świadomość i uczucia, co w końcu uczyni pozycję religii nie do utrzymania. W miarę postępu będzie następował odwrót od religii. Świadomość i umysł będą w końcu powszechnie akceptowane jako przejaw materialnego świata na podobieństwo atomu czy gwiazd na niebie."

John G. Talor (ur. 10 sierpnia 1931 roku, zm. 10 marca 2012 roku) był brytyjskim fizykiem, znanym również z krytyki zjawisk paranormalnych.
 









"Aby połączyć kosmos z mikroświatem, konieczny będzie jakiś przełom. Fizyka XX wieku opierała się na dwóch zasadniczych fundamentach: teorii kwantowej (rządzącej wewnętrzną przestrzenią atomów) i teorii względności Einsteina, która opisuje czas, zewnętrzną przestrzeń i grawitację, ale nie uwzględnia efektów kwantowych. Struktury wzniesione na tych fundamentach w dalszym ciągu są rozłączne. Dopóki nie pojawi się zunifikowana teoria sił rządzących zarówno kosmosem, jak i mikroświatem, nie będziemy potrafili zrozumieć podstawowych cech naszego Wszechświata, a cechy te zostały odciśnięte w nim na samym początku, kiedy wszystko było tak zagęszczone, że kwantowe fluktuacje mogły wstrząsnąć całym Wszechświatem.[...]
Wiele osób uważa, że stuprocentowym kandydatem do teorii godzącej grawitację z fizyką kwantową jest teoria superstrun, a raczej M-teoria, w której każdy punkt naszej zwykłej przestrzeni to w istocie ciasno upakowane origami w kilku dodatkowych wymiarach, zwiniętych w skali przypuszczalnie miliardy miliardów razy mniejszej od rozmiarów jądra atomowego, cząstki zaś są reprezentowane przez drgające pętle strun. - Martin Rees "Nasz kosmiczny dom" (wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2006)

Martin Rees (ur. 23 czerwca 1942 roku w Yorku w Wielkiej Brytanii) jest wielokrotnie nagradzanym astronomem, astrofizykiem i kosmologiem, który posiada tytuł barona. W Polsce wydano następujące książki tego wybitnego brytyjskiego naukowca: "Kosmiczne zbiegi okoliczności. Ciemna materia, ludzkość i antropiczna kosmologia" (1996); jej współautorem jest John Gribbin, "Ta siła fatalna. Czarne dziury we Wszechświecie" (1999); jej współautorem jest Mitchell Begelman, "Przed początkiem. Nasz Wszechświat i inne wszechświaty" (1999), "Tylko sześć liczb" (2000) oraz "Nasz kosmiczny dom" (2006). Posiadam trzy z nich.







Fragment Wstępu do książki Johna Gribbina "Prawda ostateczna. Jak odkryliśmy narodziny Wszechświata" (wyd. Prószyńska i S-ka, Warszawa 2016).

"Wszechświat rozpoczął swe istnienie. Początek tego wszystkiego, co widzimy wokół siebie - gwiazd, planet, galaktyk, ludzi - można ustalić cofając się do określonego momentu, od którego minęło 13,8 miliarda lat. Za naszego życia została udzielona odpowiedź na ostateczne pytanie, które filozofom, teologom i uczonym sprawiało kłopot przez tysiąclecia. Pół wieku trwało, poczynając od odkrycia kosmicznego promieniowania tła w połowie lat sześćdziesiątych, nim hipoteza o skończonym wieku Wszechświata od statusu prawdopodobnej - lecz równie prawdopodobnej co ta, że jest wieczny i nieskończony, stała się wreszcie faktem naukowym. Wiek Wszechświata został zmierzony z wyjątkową precyzją dzięki obserwacji kosmosu w misjach takich, jak ta o kryptonimie Planck. Jednak w sprawozdaniach o tym tryumfie nauki często pomija się fakt, że jest jeszcze drugi etap misji. Istnienie tego drugiego etapu sprawia, że odkrycie początku Wszechświata tak przykuwa uwagę.
Najważniejszą rzeczą dotyczącą nauki jest to, że teoria dotycząca mikroświata - teoria kwantów - zgadza się dokładnie z teorią makroświata - kosmologią opartą na ogólnej teorii względności. Dzieje się tak pomimo, że obie teorie powstawały całkowicie niezależnie i nikomu dotąd nie udało się ich zunifikować w jeden pakiet - grawitację kwantową. Natomiast fakt, że oddzielnie dają właściwe rozwiązania tego samego zagadnienia, mówi nam, iż całość fizyki jest z gruntu poprawna, a wraz z nią cała działalność naukowa. To wszystko działa.
Ale co to za zagadnienie? Jak możemy się przekonać, że obie dają takie samo rozwiązanie? Dzięki temu, że wiek Wszechświata obliczony przez kosmologów na 13,8 miliarda lat jest odrobinę dłuższy niż wiek istniejących w nim gwiazd, obliczony przez astrofizyków. To tak ważne spostrzeżenie, że powinno się je obwieszczać całemu światu, a zamiast tego zostało przyjęte jako pewnik.[...]
Zdumiewające jest to, że znamy wiek Wszechświata z taką dokładnością. Pokolenie wstecz (nawet wtedy wiedzieliśmy, że Wszechświat miał początek) mogliśmy jedynie stwierdzić, że ma on od 10 do 20 miliardów lat. Precyzja nowych pomiarów to tylko połowa tego niezmiernie ważnego faktu, jeśli chodzi o fizykę, na której skupia się moja książka, jak i szerszy kontekst myśli ludzkiej.
Wiek najstarszych gwiazd wskazuje na to, że są odrobinę młodsze od Wszechświata. To nie robi wrażenia, ale wyobraźcie sobie, jak czuliby się uczeni, gdyby było odwrotnie - gdyby gwiazdy okazały się starsze niż sam Wszechświat! Wskazywałoby to, że jedna z ich umiłowanych teorii, fizyka kwantowa albo ogólna teoria względności, musi być błędna."

Kilka ciekawych cytatów z książki Johna Gribbina "Prawda ostateczna".
- "Do połowy lat czterdziestych dwudziestego wieku było już jasne, że większość widzialnej materii we Wszechświecie występuje w postaci wodoru i helu. Około 75 procent zawartości jasnych gwiazd i galaktyk to wodór, jakieś 24 procent stanowi hel, a ostatni 1 procent to wszystko pozostałe, razem z tym, z czego zbudowana jest Ziemia i nasze ciała. Wodór jest pierwiastkiem i najprostszej budowie. Każdy jego atom skład się z pojedynczego protonu i towarzyszącego mu pojedynczego elektronu."
- "To, że Wszechświat się rozszerza, jest jednym z najważniejszych odkryć w nauce i bezpośrednio wskazuje na to, że Wszechświat, jaki znamy, miał swój początek."
- "Alan Guth uświadomił sobie, że proces nazywany łamaniem symetrii (łączący się z przejściem fazowym podobnym do sposobu, w jaki ciepło przemiany jest uwalniane, gdy para wodna skrapla się do postaci ciekłej) w pierwszych ułamkach sekundy mógł uwolnić energię, powodującą fazę nagłego rozszerzania się Wszechświata, którą nazwał inflacją, i kończącą się Wielkim Wybuchem. (Ludzie często popełniają błąd, używając pojęcia Wielki Wybuch łącznie z inflacją, bo inflacja nastąpiła wcześniej.) W fazie inflacji Wszechświat powiększał się wykładniczo, podwajając swój rozmiar w każdej jednej setnej trylionowej trylionowej trylionowej sekundy. Zatem wszystko, co dzisiaj widzimy w obserwowanej części Wszechświata, rozszerzyło się od ziarenka mniejszego niż miliardowa część protonu do rozmiarów piłki do koszykówki w ciągu około 10 do minus 30 sekundy. Dopiero potem rozpoczął się Wielki Wybuch. Wszechświat, jaki widzimy wokół, jest tak jednorodny, ponieważ został rozszerzony z ziarenka tak małego, że wewnątrz niego nie było miejsca na żadne zmiany gęstości. To także rozwiązuje problem płaskości, ponieważ inflacja spłaszcza Wszechświat w taki sam sposób, w jaki płaska się staje powierzchnia nadmuchiwanego balonu albo jakiejkolwiek innej rozszerzającej się sfery. [...] Źródłem samego ziarenka byłaby tak zwana fluktuacja kwantowa, drobne zaburzenia struktury czasoprzestrzeni rozdęte przez inflację, zanim zniknęła.[...]
Dopełnieniem szczęścia jest to, że podczas inflacji w embrionalnym Wszechświecie zaszło więcej małych zaburzeń zwanych fluktuacjami kwantowymi, które zostały rozciągnięte przez inflację. Pozostawiły one zmarszczki zwane anizotropiami, które są zarodkami, z których uformowały się struktury takie, jak galaktyki (w rzeczywistości gromady i supergromady galaktyk), i zostawiły swój odcisk na promieniowaniu tła."

John Gribbin (ur. 19 marca 1946 roku w Maidstone w hrabstwie Kent, w Wielkiej Brytanii) to astrofizyk i pisarz książek popularnonaukowych (w tym również dla dzieci), jak i science fiction. W Polsce wydano między innymi następujące pozycje tego angielskiego autora: "Czas i przestrzeń" (1996); współautorką jest Mary Gribbin, "Kosmiczne zbiegi okoliczności. Ciemna materia, ludzkość i antropiczna kosmologia" (1996); współautorem jest Martin Rees, "Encyklopedia kosmosu" (1996), "W poszukiwaniu kota Schrödingera: realizm w fizyce kwantowej" (1997), "Kosmologia" (1998), "Kotki Schrödingera, czyli poszukiwanie rzeczywistości" (1999), "W poszukiwaniu Wielkiego Wybuchu. Kosmologia i fizyka kwantowa" (2000), "W poszukiwaniu SUSY. Supersymetria, struny i teoria wszystkiego" (2000), "W poszukiwaniu Multiświata" (2010), "Podróż do granic Wszechświata" (2012); współautorką jest Mary Gribbin, "Dlaczego jesteśmy. Cud powstania życia na Ziemi" (2013), "Skąd wziął się kot Schrödingera. Geniusz z Wiednia i kwantowa rewolucja" (2014), "Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych" (2015), "Prawda ostateczna. Jak odkryliśmy narodziny Wszechświata" (2016). Z wymienionych pozycji posiadam sześć.
 

Marcus Chown (ur. 9 czerwca 1959 roku w Londynie) jest brytyjskim fizykiem i popularyzatorem nauki. W Polsce wydano między innymi takie oto jego książki: "Magiczny tygiel" (2004), "Sąsiedni wszechświat" (2004), "Poświata stworzenia: (2006), "Teoria kwantowa nie gryzie" (2009), "Nieskończone życie nieboszczyka. Nowości z frontu nauki" (2011), "Po prostu Wszechświat. Proste odpowiedzi na trudne pytania" (2013); współautorem jest Govert Schilling. Ja mam cztery książki tego autora.












Hoimar von Ditfurth (ur. o godzinie 22:30 15 października 1921 roku w Berlinie, zm. 1 listopada 1989 roku we Freiburgu; przyczyna śmierci: rak tarczycy) był niemieckim naukowcem, popularyzatorem nauki, prezenterem telewizyjnym, autorem słynnej trylogii "Dzieci Wszechświata", "Na początku był wodór" i "Duch nie spadł z nieba" oraz książki "Nie tylko z tego świata jesteśmy". Książki te są nieco archaiczne, wszystkie one oczywiście są w moim posiadaniu.





Przejście do nast. rozdziału:
Książki o kosmosie cz.11 klik




Teksty mojego autorstwa, które znajdują się na mojej stronie proszę wykorzystywać w celach niekomercyjnych, pod warunkiem
podania adresu mojej strony: astrolożka Jolanta Romualda Gałązkiewicz-Gołębiewska https://jolanta-golebiewska.pl.tl

MAPA STRONY (skrót):
PODRĘCZNIK ASTROLOGII PRAKTYCZNEJ - Jolanta Romualda Gałązkiewicz-Gołębiewska - ASTROLOGIA JAKO JĘZYK SYMBOLI - Jolanta Romualda Gałązkiewicz-Gołębiewska - Interpretacja horoskopu urodzeniowego - Interpretacja horoskopu prognostycznego - Interpretacja horoskopu porównawczego - Interpretacja horoskopu dziecka - Interpretacja horoskopu bez godziny urodzenia - Od czego zacząć naukę astrologii? - Żywioły w horoskopie - Jakości czyli krzyże w horoskopie - Polaryzacja czyli biegunowość znaków Zodiaku - Charakterystyka znaków Zodiaku - Hemisfery, czyli półkule w horoskopie - Kwadranty, czyli ćwiartki horoskopu - Domy, czyli sektory horoskopu - Ascendent - Władania, wygnania, wywyższenia i upadki planet- Znaczenie i klasyfikacja planet w astrologii- Merkury w 12 domu horoskopu - Mars w XII domu horoskopu - Gwiazdy stałe w astrologii - Reguły interpretacji astrologicznej - Tranzyty planet - Jaki kolor ma nasz Księżyc? - Jowisz i jego księżyce - Io, Kalisto, Europa i Ganimedes - Planeta karłowata Ceres i misja sondy Dawn - Lecę z misją NASA InSight na Marsa! - Pluton i misja sondy New Horizons - I LOVE PLUTO! - Aktualne zdjęcia oraz informacje z misji sondy New Horizons do Plutona i jego księżyca Charona - Czy na Plutonie jest ciemno? #Pluto Time - Jaki kolor ma Pluton? - Tranzyt Jowisza przez znak Wagi - Historia astrologii - astrologia w dawnej Polsce